1735. Tyle dni spędziliśmy razem w murach Politechniki. Tutaj spotkaliśmy się po raz pierwszy na immatrykulacji, przestraszeni, ciekawi studenckiego życia, tutaj też spotkamy się, żeby odebrać dyplomy i po raz ostatni zobaczyć się we wspólnym gronie. Bardzo się cieszę, że miałem okazję spędzić wspólnie z Wami te wyjątkowe lata, które na pewno każdemu z nas zapadną w pamięć do końca życia. Był to czas zawierania nowych znajomości, przyjaźni do końca życia, miłości, czas zabawy, szaleństwa, młodzieńczej radości. Niezapomniane chwile, które każdy z nas będzie wspominał z uśmiechem na twarzy. Mam nadzieję, że wycisnęliście z tych lat tyle ile tylko się dało, kolekcjonując wspomnienia i życiowe doświadczenie, którego już nikt Wam nie zabierze. Bywało czasem ciężko, nieprzespane noce, tony notatek, uciekające terminy projektów, złość na prowadzących, niezaliczone kursy. Mimo to, zawsze będę pozytywnie wspominał te chwile, godziny spędzone przy stoliku w C6, ciągnące się w nieskończoność wykłady w D2, wspólne rozmowy przed, w czasie i po zajęciach. Te chwile, niestety już przeminęły - zakończyliśmy ten etap życia, stając przed poważny krokiem w dorosłość.
Przez dwa i pół roku z mniejszym lub większym powodzeniem pełniłem rolę starosty, za wszelkie niedociągnięcia przepraszam :) Mam nadzieję, że pomogłem Wam na tyle i potrafiłem. Chciałbym podziękować Asi Kulik i Gosi Kłodowskiej za pomoc, Saszy - za czuwanie nad notatkami które wysyłał nam na bieżąco, wszystkim, dla których liczyło się "my" a nie "ja" i myśleli o nas jako całości roku. Ponad to, dr Grzegorzowi Bartnickiemu, który zrobił dla nas dużo, pomagając w sprawach o których nawet nie wszyscy wiecie. Dziękuję Wam za zaangażowanie !
Teraz zostało nam tylko się obronić, myślę że nikt nie będzie miał z tym problemu, i gładko uzyska zasłużone "mgr" przed nazwiskiem. Wszystkim Wam życzę, żebyście znaleźli wymarzoną pracę, i osiągnęli swoje życiowe cele. Patrzcie śmiało w przyszłość, nie bójcie się podejmować odważnych decyzji, jesteśmy młodzi, całe życie przed nami. Nie załamujcie się, gdy będzie ciężko, podnoście się po upadku, i jeszcze mocniejszym krokiem idźcie na przód. Przed nami nowe horyzonty, nowe znajomości, nowe doświadczenia, nowe życie. Od siebie proszę tylko o jedno - gdziekolwiek wyjedziecie, cokolwiek będziecie robić, nigdy nie zapomnijcie o przyjaciołach, z którymi spędziliście kawał czasu.
Wasz starosta,
Wojtek Kocoń
PS. Tak jak mówiłem, blog zostaje przy życiu, zaglądajcie tutaj, po obronach trochę zmodernizuję jego wygląd i przedstawię wstępną ideę na jego dalsze funkcjonowanie. Poza tym, planuję zorganizować już po obronach jakąś imprezę, może grill nad Odrą lub coś w ten deseń - to też wszystko będziemy omawiać na blogu :)